Ciekawe badania na temat wzmacniania prowadziła K. Skarżyńska. Według niej
wychowawca i wychowanek pozostają ze sobą w pewnych stosunkach, które możemy
nazwać interakcją wychowawczą. W toku takiej interakcji bardzo rzadko mamy do
czynienia wyłącznie z karaniem, zwykle stosuje się zarówno nagrody i kary z tym,
że mają one różną siłę. I tak K. Skarżyńska posługiwała się czterema układami
nagród i kar:
• silne nagrody i słabe kary,
• silne nagrody i silne
kary,
• słabe nagrody i silne kary,
• słabe nagrody i słabe kary.
Z badań Skarżyńskiej wynika, że:
- jeżeli bierzemy pod uwagę bezpośrednie zmiany w zachowaniu, a szczególnie liczbę zmian, to: stosowanie silnych kar i słabych nagród jest tak samo skuteczne jak stosowanie silnych nagród i silnych kar, natomiast jest bardziej skuteczne niż stosowanie silnych nagród i słabych kar i słabych nagród i słabych kar,
- jeżeli natomiast uwzględniamy wielkość zmian bezpośrednich (można mówić o jakości zmian), to okazuje się, że największe zmiany pod wpływem karania i nagradzania zaszły w grupie badanych, gdzie stosowano silne nagrody i słabe kary,
- jeżeli natomiast interesujemy się trwałymi zmianami, a więc utrzymującymi się po dwóch tygodniach, to okazało się, że najbardziej efektywne były silne nagrody i słabe kary, zarówno bowiem liczba zmian, jak i ich wielkość były w tej grupie największe, w przeciwieństwie do grupy, w które posługiwano się silnymi karami i słabymi nagrodami.
Co z tego wynika? Otóż kary, a szczególnie silne kary, wydają się wywierać
skutek bezpośredni i krótkotrwały, natomiast silne nagrody skutek inny
jakościowo i bardziej trwały.
Skarżyńska proponuje spojrzeć na to jeszcze
trochę innym okiem, od strony rodzica, który w wychowaniu niekiedy ma duże
dylematy, co zrobić, jaką zastosować metodę, aby odniosło to pożądany
skutek.
Nagroda, o czym już pisałam, odczuwana jest przez dziecko jako
przyjemność, przynosi zadowolenie, wyraża uznanie rodziców za określone
zachowanie czy osiągnięcia. Nagroda jest o wiele skuteczniejsza niż kara,
gdyż podtrzymuje i utrwala pozytywne cechy i zachowania dziecka, zachęca je do
właściwego postępowania. Dziecko nagradzane nabiera wiary w siebie, zaufania do
własnych możliwości, upewnia się w przekonaniu, że spełnia oczekiwania rodziców,
że jest kochane i akceptowane. Mówiąc o nagradzaniu mamy na myśli nie tylko
różne prezenty, tzw. nagrody rzeczowe w postaci zabawki, słodyczy, książki,
ubrania, ale także pochwałę, pieszczotę, wyrażenie aprobaty. Nagrodą może być
wspólna wycieczka, wspólna zabawa, spacer, zaproszenie kolegów do domu,
wyrażenie swojej radości i miłości. Na przykład: Cieszę się, że mam takiego
pracowitego syna. Zrobiłeś mi tym wielką przyjemność.
Teraz trochę badań i teorii, aby uwiarygodnić formułowane tezy i sprowokować
Was do własnych przemyśleń. Jak twierdzi Skarżyńska:
- Nagrody w postaci prezentów powinny wiązać się ze szczególnymi okazjami lub osiągnięciami, np. na zakończenie roku szkolnego, nowy rok, imieniny czy urodziny, czasami też z powodu pokonania przez dziecko wyjątkowych trudności w czytaniu, ortografii, matematyce, czy innej trudnej do przekroczenia bariery. Z obserwacji wynika, że dzieci dostają za dużo prezentów, a odczuwają niedosyt nagród w innej postaci, np. pieszczot, wspólnej zabawy, pochwały, akceptacji rodziców, wyrażenia radości z ich osiągnięć. Nagrodę możemy wcześniej zapowiedzieć, aby dziecko dążyło do jej zdobycia, zwłaszcza gdy ma do pokonania trudności. Na przykład: Jeżeli nauczysz się dobrze czytać w tym roku, to... Możesz liczyć na nową zabawkę, pod warunkiem że... Oczekiwana nagroda niektóre dzieci mobilizuje do wysiłku, do wytrwałości, dokładności, wzmacnia więc pracowitość, podtrzymuje aktywność. Nadmierna ilość nagród uzyskiwanych bez odpowiedniego uzasadnienia demoralizuje i demobilizuje. Dziecku nie zależy już na nowej zabawce, a mama wciąż obiecuje, wciąż przynosi nową lalkę itd. Wartość nagrody maleje, skuteczność nagradzania także.
Podsumowując swoją pracę,
Skarzyńska oświadcza: …trzeba być wyjątkowo oszczędny w karaniu. Nierozsądnie
czyni wychowawca, który z lenistwa sięga po karę, gdy mógłby zbliżony efekt
osiągnąć innymi metodami. Bezpośredni cel osiągnie on, być może, łatwiej niż
inni, w ostatecznym rachunku może się jednak okazać, że swym postępowaniem
wyrządził wychowankowi więcej szkody niż pożytku.
Przytoczone cytaty potwierdzają, że kary są skuteczne, ale bezpośrednio i
na krótko, a co dalej? Wychowywać to nie oznacza wpływać na dziecko
doraźnie, to proces długotrwały, którego efekty mają być widoczne po latach, a
nawet przez całe życie. Jeśli więc decydujemy się na karę, znając konsekwencje
takiego działania, to należy karać z rozsądkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz