Częstym błędem w postępowaniu rodziców jest brak konsekwencji w stosowaniu kar i nagród. Niekonsekwentni rodzice nie zdają sobie
sprawy, że szkodliwość takiego działania jest bardzo duża. Następuje wówczas
kolejne utrwalenie i tłumienie niewłaściwych zachowań, które prowadzi to do
zaburzeń trudnych do zlikwidowania. Jak to się dzieje? Otóż dziecko
niekonsekwentnie wzmacniane traci świadomość tego, co jest pozytywne, a co nie,
gdyż wzmocnienia nie są jednoznaczne, spójne. Raz za ten sam błąd jest słabsza,
raz mocniejsza kara, co świadczy o tym, że takie działanie nie jest
jednoznacznie złe. Do tej oceny dokonywanej w głowie dziecka dochodzi czasem
brak kary za to samo działanie (np. uderzenie kolegi), co zupełnie robi dziecku
w głowie mętlik. To jak to właściwie jest… - zastanawia się dziecko, można tak
robić czy nie? Taka niespójna postawa rodziców daje też dziecku pole do
uczenia się manipulacji. Wystarczy „przyłapać” rodzica na niekonsekwencji albo
znaleźć pseudo uzasadnienie swojego zachowania (np. On uderzył pierwszy!) i już
unika się konsekwencji.
Kara jest konieczna dopiero wtedy, kiedy pod wpływem
nawarstwiających się błędów wychowawczych doszło w postępowaniu dziecka do wypaczeń, czyli zachowań aspołecznych. Wydaje się słuszne stanowisko, według
którego umiejętne stosowanie odpowiednio dobranych kar jest konieczne tam, gdzie
wskutek popełnionych przez rodziców błędów doszło do niepowodzeń i trudności
wychowawczych. Karaniu towarzyszą negatywne emocje: strach, frustracja,
napięcie. Przykrość, jaką kara sprawia dziecku, nie może wywoływać w nim stanu
beznadziejnego załamania. Taki stan świadczy o nieadekwatności kary do celu, jakiemu miała służyć, i sile jej oddziaływania. Skutkiem jest kompletna
demotywacja i niemoc w działaniu, zamiast zachęty do zmiany zachowania (taka przecież jest intencja wzmacniania). Jeśli brak tej adekwatności oraz życzliwości ukazującej
możliwość poprawy może dojść do agresywnych zachowań dziecka. Jest to reakcja
bezradności i informacja, że dziecko nie radzi sobie emocjonalnie z całą
sytuacją. Potrzeba wtedy rzeczowej rozmowy, zmiany rodzaju kary, zwiększenia
świadomości dziecka w kwestii jego błędów. Agresja dziecka jest sygnałem, że
jest ono emocjonalnie uzależnione od rodziców, obawia się o utratę ich miłości.
Wiąże się z tym utrata bezpieczeństwa, a to podważa podstawę jego funkcjonowania
emocjonalnego. Ciągłe przypominanie dziecku winy, odebranie mu zaufania, może
wpłynąć negatywnie na relacje z rodzicami i zaburzyć stan emocjonalnej równowagi
dziecka.
Aby karać, trzeba umieć kontrolować wymierzanie kar, być
niezwykle bezstronnym, sprawiedliwym i radzić sobie z własnymi emocjami. Wiele
kar wymierzanych przez rodziców jest niezasłużonych i egzekwowanych w przypływie
złego stanu rodzica. Gniew jest złym doradcą, a decyzja podjęta pod wpływem
emocji może być błędna i niebezpieczna w skutkach. Pod wpływem gniewu tracimy
bezstronność i obiektywizm. A kara, aby spełnić swoją funkcję wychowawczą, powinna być sprawiedliwa, czyli proporcjonalna do przewinienia. Natomiast brak
dystansu powoduje, że wymierzona w gniewie kara bywa zbyt surowa i może
spowodować większe zło niż pożytek. Dziecko przestaje się czuć winne, a czuje
się pokrzywdzone, ma żal do rodziców i zaczyna wątpić w ich autorytet. Natomiast
dziecko ukarane za słabo w stosunku do przewinienia bagatelizuje karę. Z kolei
nasze dobre samopoczucie zwiększa tolerancyjność i skłonność do przebaczania,
choć kara rzeczywiście powinna być wymierzona. Sprawiedliwa kara powinna być
dostosowana do psychofizycznych cech dziecka.
Weźmy sobie też do serca fakt, że kara fizyczna poniża godność dziecka, upokarza je, doświadcza swojej niemocy i bezsilność wobec przewagi dorosłego. To kształtuje jego poczucie niskiej wartości pogłębiając przekonanie, że jest nic nie warte. Natomiast patrząc na przemoc z pozycji obserwatora oceniam ją jako wyraz bezradność nie dziecka tylko rodzica, który nie potrafi poradzić sobie w inny sposób z wychowaniem dziecka.
Weźmy sobie też do serca fakt, że kara fizyczna poniża godność dziecka, upokarza je, doświadcza swojej niemocy i bezsilność wobec przewagi dorosłego. To kształtuje jego poczucie niskiej wartości pogłębiając przekonanie, że jest nic nie warte. Natomiast patrząc na przemoc z pozycji obserwatora oceniam ją jako wyraz bezradność nie dziecka tylko rodzica, który nie potrafi poradzić sobie w inny sposób z wychowaniem dziecka.
Pamiętajmy też jako rodzice, że systematyczne karanie powoduje
utratę poczucia bezpieczeństwa u dziecka, gdyż przeżywa ono bezradność co zaniża
jego samoocenę. Kara staje się więc jednym z mechanizmów regulujących relacje w
rodzinie.
Jeśli rodzice czy opiekunowie są niekonsekwentni, trudno im
będzie w przyszłości stawiać wymagania wobec dziecka. Niekonsekwencja w
postępowaniu rodziców zdecydowanie utrudnia tworzenie się właściwych nawyków
prawidłowego zachowania, tworzenia wartości będących podstawą przyszłego życia
dziecka i jego tożsamości.
Karanie publiczne może być traumatycznym wydarzeniem dla
dziecka, gdyż jego poczucie wartości gwałtownie spada, okazuje się słaby
bezradny i ośmieszony, np. wobec rówieśników. Dlatego warto unikać takiej
„egzekucji” wobec dziecka i przemyśleć karę zanim ją wykonamy. Natomiast
nagradzanie publiczne jest wskazane. Dziecko czuje się dowartościowane.
Musimy być jednak przekonani, że dziecko udźwignie to emocjonalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz