W poprzednim poście pisałam o nauczycielach. W tym będzie... także o nauczycielach i trochę o rodzicach - cały czas w aspekcie motywowania dzieci do nauki. A zatem, czy rodzice wspierają nauczycieli w motywowaniu dzieci do nauki? Zwykle nie
mają czasu… W efekcie dzieci: nie chcą chodzić do szkoły, często nie mają
nadzoru, nie chcą się uczyć, odrabiać lekcji, podejmować się zadań,
odpowiedzialności, wyznaczania sobie celów, rozwijania talentów, pasji. Brakuje
im rodzica w roli mentora, który przeprowadzi je przez mniejszy lub większy
kryzys, lub wsparcia w pokonaniu pojawiającej się przeszkody. Motywacja do
podejmowania wyzwań wymaga zmiany postawy, umiejętności i zachowania albo
rozwinięcia nowych wartości. To proces kształtowania się gotowości do pracy ze
swoimi ograniczeniami, wychodzeniem ze strefy komfortu. Kto lubi pokonywać
ograniczenia tak sam z siebie, bez czynników motywujących z zewnątrz, czyli w
osobach rodziców? Musiałby mieć bardzo jasno wytyczony, silnie motywujący cel, ogromną determinację lub presję otoczenia. Wyjątkowo udaje się to dzieciom
pozostawionym samym sobie. Odnoszą sukcesy prawie wyłącznie wtedy, kiedy już nie
mają innego wyjścia. Częściej jednak sukces osiągają te, które są świadomie
wspierane przez rodziców. Kiedy są skazane na siebie i nie mają żadnej
emocjonalnej lub innej presji, najczęściej wybierają łatwiejszą drogę, czyli
„luzik".
Gdzie szukać przyczyn słabnącej motywacji do nauki? W systemie szkolnym, w
niedoskonałych podręcznikach, w syndromie wypalenia zawodowego nauczycieli, w
braku kompetencji lub motywacji do przeprowadzenia atrakcyjnej lekcji, czy
postawie rodziców?
Działa ta sama zasada, czyli „luzik”. Nauczyciel też człowiek i bez
zewnętrznej presji nie widzi powodu do zmiany swoich wypracowanych dotąd metod
nauczania. Po co zmieniać coś w swoim warsztacie nauczyciela, skoro do tej pory
tak uczył i - jego zdaniem - to się sprawdzało? Nie dostrzega zmieniającego się
otoczenia i jego potrzeb. Przesuwa ciężar obowiązku zmiany na młodzież i
oczekuje wsparcia rodziny…
Generalnie więc nauczyciel nie patrzy na swoje potrzeby rozwojowe przez pryzmat potrzeb swoich uczniów. Nie chce zauważyć, że dziś przychodzi zupełnie
inna młodzież niż dwa, trzy czy pięć lat temu. Świat dokoła zmienia się
błyskawicznie, a systemy edukacyjne nie.
Jak więc nauczyciel ma motywować dzieci do nauki i zmiany swoich postaw, kiedy
nie jest dla nich autorytetem, a często także również autorytetem dla siebie? Zdarza się, że nie ma motywacji podążania za potrzebami swoich uczniów,
rozwijania swoich kompetencji, które dałyby mu narzędzia pracy z młodzieżą o
dużo bardziej rozwiniętych potrzebach. Problem polega na tym, że taka zmiana
wymagałaby przede wszystkim zmiany myślenia o swojej roli, przełamaniu przekonań
ograniczających i wdrażaniu nowych pomysłów mających na celu zaciekawić, podążać za
funkcjami poznawczymi młodzieży i samodzielnie się rozwijać dając uczniom
przykład takiej postawy. Obecna szkoła nastawiona jest raczej na egzekwowanie
wiedzy i karanie za błędy. A to zupełnie inny kierunek myślenia i działania niż
wymagania teraźniejszości.
Mało któremu nauczycielowi w szkole zależy na udoskonaleniu wcześniejszego,
znanego mu sytemu nauczania. Rzadko który nauczyciel stawia na wykorzystanie
zjawiska transferu pozytywnego polegającego na lepszym zapamiętaniu materiału
przy połączeniu przekazywanej wiedzy z silnie pozytywnymi emocjami, na przykład poprzez gry komputerowe.
Lekcji w szkole nikt nie promuje, a nauczyciele raczej uwypuklają błędy i
słabości ucznia, niż jego osiągnięcia. Naukę traktuje się jak obowiązek,
przymus, zło konieczne, a nie przywilej. Wiedza staje się koniecznym kryterium
edukacyjnym, choć nie gwarantuje przyszłej kariery zawodowej. Jak połączyć te
wszystkie sprzeczności w jedną współgrającą, spójną całość? Jak wzmacniać
aktywność dziecka, aby to było motywujące? Jak motywować dziecko wykorzystując
wiedzę o mechanizmach psychologicznych motywowania? Przede wszystkim nagradzać
za wszelkie pozytywne przejawy działania. Nagrody mogą istnieć po każdym dobrze
przeprowadzonym toku myślowym ucznia, po każdym zadaniu, przeczytanym rozdziale
w książce. Od inwencji nauczyciela zależy jak uczynić swoją lekcję bardziej
emocjonującą bazując na nagrodzie zamiast karania czy wywoływaniu strachu.
Zapraszam do poznania naszej oferty warsztatów dla rodziców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz