piątek, 12 kwietnia 2013

Uczmy się swojego dziecka

Jako rodzic masz prawo, a także obowiązek zarządzać zasobami swojego dziecka. Spoczywa na Tobie obowiązek je rozpoznać, ukierunkować i rozwijać, aby umożliwić dziecku start w dorosłe życie. Wczesne rozpoznanie potencjału dziecka pozwoli na spokojny i harmonijny rozwój jego talentu oraz ustrzeże przed nerwową decyzją wyboru kierunku studiów czy zawodu.

Dlatego pomogę Wam ukierunkować swoje działania. Chcę dostarczyć Wam wiedzy do oceny potencjału swojego dziecka. Zróbcie to z należytą starannością i zaangażowaniem, mając świadomość, że decydujecie o losach swojego potomka.

Zwykle dziecko zdradza uzdolnienia w jakimś określonym kierunku. Dzieci wszechstronnie utalentowanych jest niezwykle mało. Natomiast trudno mi uwierzyć, że są dzieci kompletnie go pozbawione. Sądzę raczej, że nie został on odkryty. Od tego, czy potencjał dziecka zostanie zauważony przez rodziców, właściwie ukierunkowany i rozwinięty może zależeć przyszły zawód, sukces, kariera dziecka...  Konieczna jest więc uważna obserwacja predyspozycji dziecka wsparta, być może również, diagnozą specjalisty.

Oczywiście to, co przedstawię to model idealny, jednostronnie ukierunkowany w opisywanych typach uzdolnień. Dziecko może zdradzać talent niekoniecznie w tak „czystej”, typowej postaci, jak w opisie. Wiele z tych cech można doskonalić dzięki rodzicielskim strategiom wychowania. Trzeba mieć jednak świadomość potencjału dziecka i narzędzia wychowawcze, które będą wspierać jego potrzeby. Nieumiejętne postępowanie może zniechęcić dziecko do rozwijania swojego talentu i mając nawet dobre intencje  "wylejemy dziecko z kąpielą"… Użytecznymi narzędziami może być system motywowania oparty na meta programach dziecka, który opisywałam w artykule o motywowaniu. Ważna i użyteczna będzie wiedza o systemie kar i nagród, aby nie demotywować dziecka poprzez niewłaściwe nagrody albo nie zniechęcać stosując nieświadomie kary. Presja, karanie, wymuszanie, ograniczanie przyjemności, albo odwrotnie nadmierna uległość, brak systematyczności, uleganie nastrojom… może destruktywnie działać na motywowanie dziecka, zniechęcać je do systematycznej pracy, być źródłem porażek, jeśli dziecko dostanie system wymagań przekraczających jego możliwości.

W procesie wychowania czyha na rodziców cała masa pułapek, jeśli proces wychowanie nie jest świadomie, zarządzany przez rodziców. Nie bez przyczyny nazwa tego bloga brzmi : ZAWÓD RODZICE, choć nie ma szkoły, która do tego zawodu mogłaby ich przygotować. Niestety, rodzice skazani są na samodzielne poszukiwanie narzędzi wychowania, budowanie świadomości i konsekwencji własnych oddziaływań i wpływu, jaki mają na dzieci. Często brakuje im krytycyzmu w budowaniu swojej roli, odpowiedzialności i świadomości powielania błędów wyniesionych z własnych domów rodzinnych. Konsekwencje tych błędów ponoszą dzieci, które zamiast ścieżką rozwoju, często podążają ścieżką niepowodzeń. Sama jestem mamą i wiem, że mimo swoich kompetencji nie jestem pozbawiona ryzyka popełnienia błędów wychowawczych. Podejrzewam, że wychowanie dziecka bez popełnienia błędów, jest tak samo nierealne jak uczenie się bez otrzymania „pały”. Tym bardziej że błąd uruchamia krytycyzm i zmusza uważnych rodziców do analizy i zmiany strategii działania. Może być więc kreatywnym elementem w procesie wychowania. Jednak brak świadomości popełnianych błędów to już dużo poważniejszy problem, gdyż konsekwencje tej niewiedzy nie powodują zmiany postępowania. Błędy są powielane wpływając trwale na postawę i zachowanie dziecka. Nawarstwiają się niewłaściwe przekonania, nieadekwatna samoocena i poczucie wartości, utrwalają się złe nawyki w psychice młodego człowieka. Trudno oceniać rodziców za brak tej kompetencji, gdyż samodoskonalenie w obszarze wychowania nie jest obowiązkowe. Jest natomiast coś, co nazwałabym odpowiedzialnością rodzicielską za to, jak dziecko wychowujemy, jak świadomie zaspokajamy jego podstawowe potrzeby, jak je traktujemy i, co najważniejsze, czy je KOCHAMY. Nie trzeba kończyć wielu uniwersytetów, aby domyślić się, że dziecko niekochane nie ma poczucia bezpieczeństwa. Ta niezaspokojona potrzeba wpływa na całokształt oddziaływań, gdyż tworzy bazę jego poczucia wartości. Kształtuje samoocenę na całe życie powodując, że przyszłość dziecka jest w rękach rodziców. Dlatego z wielkim bólem stwierdzam, że jako terapeuta rodzinny często odbijam się jak od "ściany nieświadomości" rodziców i ich braku odpowiedzialności za wychowanie swoich dzieci. 

Niestety, często mam także do czynienia z dziećmi, które były niekochane, niechciane i krzywdzone przez swoich rodziców. Zastanawiam się więc, po co są powoływane do życia? Odpowiedź jest niestety prosta: to pomyłki i wpadki rodziców, za które płacą dzieci. Ja jestem ze starej szkoły i moją wartością jest odpowiedzialność. Nie rozumiem więc, dlaczego błąd na początku życia dziecka generuje kolejne. Dlaczego generuje brak odpowiedzialności za jego losy, zwalnia rodziców z myślenia o konsekwencjach swoich wyborów, kreuje koło patologii. Niekochane dzieci wychowywane bez miłości nie potrafią kochać i uczyć tego swoich dzieci (bardziej lub mniej świadomie), nawet wtedy, gdyby bardzo tego chcą. Najczęściej nie mają wzorców, modelu wychowania, systemu oddziaływań i z konieczności powielają błędy rodziców. Dlatego bez względu na motywy powołania dzieci do życia, świadomi konsekwencji, jakie mogą im grozić, uczmy się rozpoznawać ich potencjał.

cdn.

Zapraszam do poznania naszej oferty warsztatów dla rodziców.
Jeżeli potrzebujesz indywidualnej konsultacji, skontaktuj się ze mną e-mailowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz