Przykład z życia wzięty, znany większości z autopsji, z
dzieckiem i mamą w roli głównej rozgrywa się zwykle w markecie. Scena wygląda tak: dziecko leży na podłodze, płacze, krzyczy to mało
powiedziane, drze się w niebogłosy i obwieszcza światu, że koniecznie
chce tę właśnie zabawkę. Łzy płyną strumieniami, dziecko jest rozgrzane do
czerwoności, a obok szaleje bezradna mama, która w kółko powtarza Krzysiu
uspokój się, nie krzycz, nie rób cyrku, Krzysiu uspokój się, przestań, idziemy
do domu i ciągnie leżące, wierzgające nogami dziecko, które zapiera się,
eskaluje swój płacz z każdą sekundą i histeryczne zawodzi coraz bardziej
zanosząc się od płaczu.
W pierwszej chwili nie wiadomo komu współczuć: dziecku, które ma "wyrodną matkę" czy mamie, która musi czuć się okropnie?
W pierwszej chwili nie wiadomo komu współczuć: dziecku, które ma "wyrodną matkę" czy mamie, która musi czuć się okropnie?
Co zwykle robi matka? Kupuje dla „świętego spokoju” zabawkę-zachciankę i
dziecko natychmiast milknie, zacznie się bawić, a zły nastrój i histeria
ustępują jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, albo szarpanina trwa dalej, mama nie wytrzymuje, daje klapsa, szamocze się z dzieckiem z bezradności, potem bierze
je siłą na ręce i wynosi ze sklepu. Nie chce dłużej narażać się na oceniające
oczy obserwatorów tego „cyrku”. Co to oznacza? Co mamy w konsekwencji? W
pierwszym i w drugim przypadku przegrywa matka. Choć w drugim przypadku dziecko
nie otrzymuje zabawki, jednak jest to jej porażka, gdyż nie wytrzymuje napięcia
i bije dziecko, co jest objawem jej totalnej bezradności wobec jego zachowania.
W pierwszym przypadku dziecko zaspokaja swą potrzebę, a matka ulega presji, czyli
też okazuje się słabsza.
Każdy z nas był kiedyś świadkiem lub doświadczał sytuacji, w której dziecko
coś wymuszało. Trzeba przyznać, że dzieci są znakomitymi uczniami i mają mnóstwo
sposobów, aby osiągnąć swój cel. Najczęściej jest to, sprawdzony w wielu
sytuacjach płacz, krzyk, tupanie albo obrażanie się. Najczęściej dochodzi do
takich zachowań w miejscu publicznym, jak w przykładzie z marketem, i wtedy
rodzice są narażeni na ocenę innych osób, co jest dla nich mało komfortowe.
Zdarza się to również w domu. Jednak bez względu na miejsce skuteczność takich
zachowań jest zadziwiająca. Gdy dziecko wymusza płaczem, rodzice stają
się bezsilni wobec konsekwencji dzieci w dążeniu do celu. Nie chcą, aby dziecko
płakało, więc ulegają tej presji.
Skąd się bierze takie zachowanie dziecka? Co powoduje, że wymuszając dziecko
jest niezwykle konsekwentne i potrafi tak długo płakać aż osiągnie cel?
CDN :-)
CDN :-)