Często dostaję od Was zapytania o motywowanie dzieci do pracy. Jest to
niewątpliwie temat bardzo ważny w życiu dzieci, ponieważ zarówno w szkole, jak i
domu stają przed wyzwaniami kształtującymi ich motywację do osiągnięć w dorosłym
życiu. To również konfrontowanie się z kolegami pod względem zdolności,
szybkości uczenia się i ocen. Ważny jest autorytet nauczyciela i rodzica w tych
kwestiach. Obowiązki domowe, odrabianie lekcji i inna aktywność to początek
realizacji zadań, jakie spotka w tej czy innej formie w dorosłym życiu, zarówno
rodzinnym, jak i zawodowym. Cały proces rozwoju emocjonalnego, poznawczego i
intelektualnego dziecka odbywa się od pierwszych dni jego życia. Od pierwszych
dni podlega procesowi motywowania. Uśmiech mamy działa jak motywator będąc
swoistą nagrodą za jakiekolwiek przejawy aktywności.
Kiedy dziecko idzie do żłobka, przedszkola czy szkoły spotyka na swej drodze
instytucję, która zwykle dostarcza innego systemu motywacyjnego niż rodzice. Tam
zaczyna się proces uczenia się i budowania relacji z ludźmi, wychowania opartego
na innych kryteriach. Te systemy różnią się od siebie, zamiast się uzupełniać.
Niestety rodzice narzekają na działanie tych publicznych placówek, gdyż
twierdzą, że nie spełniają ich oczekiwań. Jakie są te oczekiwania? Jak rodzice definiują rolę i wpływ tych instytucji
na rozwój ich dzieci? Otóż z przykrością muszę stwierdzić, że oczekiwania te nie
są spełniane przez żadną ze stron. Rodzice oczekują, że placówki przejmą ich
rolę wychowawczą, łącznie z funkcję motywującą.
Chętnie złożyliby tę odpowiedzialność na ręce obcych ludzi tylko dlatego,
że nazywają się nauczycielami czy wychowawcami. Wychodzą z założenia, że
obowiązkiem tych instytucji jest uczyć ich dzieci. Oczywiście, w pewnym sensie
mają rację. Obowiązkiem szkoły jest uczyć dzieci, kształtować postawy i
motywować. Proces ten jednak jest złożony i niestety powinien być inicjowany
przez rodziców. Jeśli dziecko nie wyniesie z domu ciekawości poznawczej,
otwartości na otaczające je zjawiska, prawidłowych nawyków w odniesieniu
do uczenia się, odrabiania lekcji, podejmowania coraz większych wyzwań, rola
nauczyciela sprowadzi się do przejmowania funkcji rodzicielskich. A to nie jest
wyłączną rolą nauczyciela. Jego zadaniem jest również wytłumaczyć, pomóc w
zrozumieniu i sprawdzeniu rezultatów. Nakładanie na nauczyciela zadań
dotyczących kształtowania motywacji dziecka, przy przeludnionych klasach i
przeładowanych programach edukacyjnych, musi skończyć się w większości
przypadków porażką. Tym bardziej że nauczyciel często traktuje stopnie jako
wystarczająco silny motywator, choć jest to tylko jeden z jego wielu elementów.
Jeśli więc nauczyciel nie ma świadomego, mądrego wsparcia rodziców w tym
obszarze, jest prawdopodobne, że jego rola motywacyjna ograniczy się do stopni i
uwag w dzienniczku ucznia.
Powoli wkraczamy w inne, równie ważne zagadnienie, jakim są kwalifikacje
nauczycieli. Miałam okazje szkolić nauczycieli w swojej karierze trenerskiej. Z
badań i moich doświadczeń wynika, że bardzo często są niegotowi do konfrontacji
z wymagającymi uczniami w dzisiejszych czasach. W większości nie potrafią
„czytać” potrzeb ucznia, identyfikować ich sposobów zbierania informacji,
oceniać potencjału i zasobów ucznia oraz posługiwać się nimi w procesie uczenia.
Jeżeli nauczyciel mówi do ucznia: Jasiu nie patrz w sufit, bo tam nic nie
jest napisane lub Notuj na lekcji, bo dostaniesz uwagę w
dzienniczku, to znaczy, że niewiele rozumie z jego sposobów uczenia się,
komunikowania i rozumienia przekazywanych treści, różnych przecież dla
słuchowców, wzrokowców i kinestetyków. To kwestia kwalifikacji. Pozostaje
jeszcze umiejętność przekazywania wiedzy w ciekawy dla ucznia sposób,
umiejętność zindywidualizowanego motywowania, okazywania cierpliwości,
konsekwencji, umiejętności współpracy z rodzicami i generalnie miłości do swojej
pracy zawodowej.
Oczywiście ten post jest wstępem do rozważań na temat motywowania dzieci. Jeśli macie jakiś pytania, to zadawajcie je, proszę, w komentarzach albo piszcie na maila.
Oczywiście ten post jest wstępem do rozważań na temat motywowania dzieci. Jeśli macie jakiś pytania, to zadawajcie je, proszę, w komentarzach albo piszcie na maila.